13 C
Jasło
wtorek, 16 kwietnia, 2024

Dlaczego czasem warto być offline?

Każdy człowiek poznaje świat poprzez zmysły: wzroku, słuchu, węchu, dotyku i smaku. Od lat uczymy się na przyrodzie lub biologii funkcjonowania organów i części człowieka odpowiedzialnych za zdolność odbierania różnych bodźców. W XXI jednak można byłoby dopuścić się pewnie dla niektórych olbrzymiej herezji. Co gdyby dodać jeszcze jedną możliwość odczuć? Taką, która byłaby zupełnie niezależna od nas? Brzmi dosyć dziwnie, ale w rzeczywistości jest to już powszechność.  Dodatkowym zmysłem u człowieka, w szczególności młodszego pokolenia, jest internet. Dokładniej mówiąc, możliwość poznawania świata dzięki łączności z siecią. Dzisiaj, chcąc znaleźć znaczenie danego słowa, nie sięgniemy po książkę z biblioteki, tylko po słynną wyszukiwarkę internetową. Gdy potrzebujemy odpowiedzi na nurtujące nas pytanie, wybierzemy formę elektroniczną.  Kilka kliknięć i znajdziemy nieskończoną dawkę rozwiązań naszego problemu. Dlaczego Internet jest naszym oknem na świat?

Z teoretycznego punktu widzenia powinniśmy być wdzięczni za takie możliwości rozwoju technologicznego. Ten przywilej wykorzystany w rozważny sposób nie tylko pomaga skontaktować się z osobą po drugiej stronie świata, ale także umożliwia nam zdobywanie wiedzy przydatnej, trudno dostępnej na co dzień. Problem jednak zaczyna się, gdy wolimy „surfować” po Internecie niż np. Iść na spacer czy cieszyć się wspólnymi chwilami w gronie rodziny. Chcąc dogłębniej przedstawić sytuację, w której w większości się znajdujemy, należy wyobrazić sobie taką sytuację, z którą z pewnością większa część z nas miała do czynienia, ale uznała ją za coś normalnego. „Starszy mężczyzna poszedł z żoną do restauracji, zamówili jedzenie i zaczęli rozglądać się po Sali. W pomieszczeniu panowała głucha cisza, którą przerywał tylko zgrzyt odbijanych od siebie naczyń. Gdyby nie spokojna muzyka w tle można by rzec, że jest ona zupełnie pusta. Prawda jednak szokuje. Ludzie siedzący gromadnie w lokalu zamiast rozmawiać ze sobą, byli w pełni skupieni wykonując „operacje” na urządzeniach mobilnych. Nie mogli oni nawet w pełni skupić się na jedzeniu, wystukując kolejne frazy i rzędy liter w różnego rodzaju ekranikach. Jedynymi osobami, które były obecne tu i teraz była starsza para i obsługa restauracji. Dla młodszych to już normalny widok, nie wiedzą oni, że można inaczej. Legenda głosi że z dobrego spotkania wraca się z naładowaną baterią od telefonu. Jest to znak, że ktoś rzeczywiście poświęcił czas drugiej osobie a nie tylko surfował w Internecie. On tymczasem stał się dla nas zapychaczem i złodziejem czasu. Wolimy zamiast przeżywać emocje i budować wspomnienia, zrobić kilka fotek dla ładnych komentarzy i mnóstwa like’ów. Jadąc na wyjazd wakacyjny bardziej niż o dobre samopoczucie i uśmiech na twarzy dbamy o rozmiar karty pamięci i rozdzielczość aparatu.

„Czasy się zmieniają, ludzie też”. To prawda, ale idąc zgodnie z postępem technologicznym to rolę przyjaciela, mamy, brata czy wujka za niedługo zastąpi kilka cali i ruchomy ekran. Jesteśmy zbyt wciągnięci w sieć, social media i wirtualny świat, aby w ogóle zrozumieć ten rzeczywisty. Problem w tym, że kiedyś każdy z nas to pojmie. Jednak na to może być już za późno. Po czasie. Nie wystarczająco na jakiekolwiek wytłumaczenia, a nawet płacz. Musimy zdać sobie sprawę z realnego życia. Dlatego coraz częściej powinniśmy zacząć oddzielać świat realny, od tego internetowego. Żyjmy tu i teraz, bawmy się, przeżywamy emocje różnego rodzaju i nowe doświadczenia. Twórzmy wspomnienia w pamięci mózgu, nie na karcie urządzeń mobilnych. Włącz się do życia i zostań choć na chwilę offline.

W. Mazurkiewicz
Fot.: www.pl.pinterest.com

Najnowsze

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj