Michał Gratkowski dziękuje OSP w Olchowej za zorganizowanie zbiórki dla uchodźców z Ukrainy! Pewnie wielu z nas pomyślało, czy wobec tego, co się dzieje w Ukrainie, takie działania mają sens?
Poniżej historia, dzięki której Michał Gratkowski uwierzył , że wszystko, co robimy dla tych ludzi ma sens. Wracał on pociągiem. Tłoczno jak zawsze w niedzielne popołudnie, ale atmosfera w pociągu jakby inna niż zawsze. Obok niego podróżowała starsza Pani wraz z dwiema córkami i trojgiem wnucząt. Wszystkie z Ukrainy. Widać, że bardzo zmęczone. Na jednej ze stacji, wolontariusze przekazywali konduktorowi przygotowane wcześniej paczki. Po tym, jak ruszyli, konduktor podszedł do starszej Pani i poprosił, aby gdzieś z nim podeszła. Kiedy wróciła na miejsce, przyniosła ze sobą jedną z takich paczek, które przekazywali wolontariusze. Podzieliła to co było wśród córek, usiadła i wydarzyło się coś, co chwyciłoby za serce niejednego z nas. Zakryła swoją twarz ręką, ponieważ z jej oczu płynęły łzy… Myślę, że ten widok zapamięta na długo. Zapewne nie chciała, aby ktokolwiek z podróżnych to zobaczył, a zwłaszcza jej wnuczki. Ale to było silniejsze od niej. Kiedy patrzyła w okno, patrzyła inaczej niż każdy z podróżujących, w jej oczach był ogrom wzruszenia, jakby myślami była tam … w swoim domu. Ucieczka stała się dla nich wybawieniem. Nieszczęście jednych pozwoliło innym otworzyć oczy na to, co w życiu ważne.
Źródło: informacja prasowa