11.3 C
Jasło
piątek, 26 kwietnia, 2024

77. Rocznica zbrodni UPA w Baligrodzie

Baligród był w 1944 r. istotnym punktem na mapie Bieszczad, w lipcu 1944 na tym terenie panował jeden wielki chaos. Wojska niemieckie wycofały się na zachód, a jeszcze przed wkroczeniem wojsk radzieckich uaktywniła się na obszarze Bieszczadów działalność Ukraińskiej powstańczej armii.

Kierownictwo UPA podjęło wówczas decyzję o tworzeniu oddziałów, które zasilali Ukraińcy z posterunków pomocniczej policji niemieckiej oraz dezerterzy z SS-Galizien. Ukraińskie podziemie przygotowało listy Polaków, których wyznaczono do likwidacji, a właściwie zamordowania. Ludność Polska nie dostała żadnego ostrzeżenia czy polecenia opuszczenia tamtych ziem. Począwszy od 30 lipca w Baligrodzie i okolicach doszło do kliku morderstw na Polakach. UPA kłamliwie zapewniała o braku planów agresji na Polaków.

5 sierpnia Włodzimierz Kit „Prostił” i Wasyl Cebeniak „Bohdan” przywódcy OUN podjęli decyzję o wymordowaniu mieszkańców Baligrodu, których nazwiska zgromadzono na przygotowanej wcześniej liście. Miasto otoczono 6 sierpnia. Akcji przewodził Włodzimierz Kit, zastosowano taktykę znaną np. z Wołynia. Akcja miała miejsce w niedzielę, więc UPA zatrzymywało pod Kościołem Polaków z przygotowanej wcześniej listy. Polacy zostali rozstrzelani przed świątynią, jednak bestialska chęć rozlewu krwi kazała wedrzeć się Ukraińcom do kościoła, gdzie polskiego księdza przy ołtarzu zasłonił ukraiński pop. Ukraińcy zrezygnowali z masakry w kościele, ale doszło do jeszcze wielu morderstw w miasteczku. Głównym celem tej niedzielnej masakry byli mężczyźni, którzy mogli sprzyjać lub angażować się w działalność nowych, polskich władz.

Franciszek Różycki, świadek zbrodni w Baligrodzie wspomina „dziadek wyszedł pierwszy na pole, z rana, była szósta godzina. Powiedział dziadek do babci i mamy, że jakaś partyzantka leci górą (przez Kiczerę). Mama stwierdziła, że to ruska partyzantka, po kilku minutach ta grupa, okazała się bandą UPA. Schwytali dziadka i porwali nad brzeg, gdzie postrzelili go w tył głowy. Wcześniej tata wrócił z wieczornej warty i położył się na strychu aby odpocząć. Kiedy zastrzelili dziadka babcia narobiła krzyku, Tomek! Tomek! wołała. Tato zbiegł ze strychu na podwórko, gdzie również został schwytany i rozstrzelany pod czereśnią. Z łóżka wyciągnęli nawet 90-sięcio letniego dziadka, którego rozstrzelali na gnojowniku, gdzie padł obok swego syna i brata. Mama błagała upowca (płacz..) żeby nie mordował taty, Ukrainiec odpowiedział, ciebie stara i dzieci przyjdziemy wyrżnąć, bo na Was kuli szkoda.”

Podczas tej krwawej niedzieli w Baligrodzie zamordowano 40-stu Polaków, była to pierwsza tego typu akcja wymierzona przeciwko ludności polskiej na terenie Bieszczadów.

M. Bachórz

Najnowsze

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj