Siedzenie w domu w pierwszy weekend lipca też można dobrze wykorzystać, dlatego chcieliśmy polecić Wam kilka wartościowych filmów. Skorzystajcie z naszej propozycji.
„Pianista” Romana Polańskiego
Poruszająca historia nakręcona na podstawie pamiętnika Władysława Szpilmana, polskiego pianisty i kompozytora, który zdobył sławę w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Nikt nie mógł tego lepiej zobrazować, jak Roman Polański, który sam uciekł z krakowskiego getta w dzień likwidacji. Długo wstrzymywał się z tym konkretnym tematem odnośnie własnej twórczości, gdyż to byłby dla niego powrót do ciężkiej przeszłości. Ostatecznie pamiętnik zadecydował i podjął się realizacji. Premiera miała miejsce w 2002 roku. Gatunkowy dramat, wojenny, bibliograficzny.
Akcja rozgrywa się podczas II wojny światowej, kiedy sam trafia do warszawskiego getta, a jego rodzina do obozu koncentracyjnego. Niemcy zaczynają znęcać się nad Żydami. Artysta spotyka na swojej drodze spotyka niemieckiego generała, który okazał się być wrażliwym człowiekiem i pomógł Szpilmanowi. Jedną z najważniejszych cech dobrego filmu, jest dobry scenariusz. Ten, napisany przez Romana Hardwood’a, właśnie takowym był. Nie brakuje zmienionych scen na potrzeby filmu, trzeba mieć to na uwadze. Mimo wszystko dla osób nie czytających wcześniej pamiętnika, adaptacja będzie wystarczająca.
Ważną rolę odgrywa muzyka, którą zajął się Wojciech Kilar. Wzrusza, oddaje towarzyszące scenom emocje. Również sam fakt, że główny bohater był kompozytorem, oznacza, iż muzyka powinna być mocnym atutem filmu. Tak też jest. Wybuchy w tle również roiły robotę. Odnośnie głównego bohatera, którego zagrał Adrien Brody, nie mogło być lepszego aktora w tej roli. Swoimi rysami twarzy idealnie wpasował się w postać, co zresztą widzowie mu narzucali. Prawdziwy talent, za co został doceniony na świecie, gdyż w 2002 roku otrzymał on Oscara za pierwszoplanową rolę Władysława Szpilmana. Dodatkowo trzeba docenić jego zaangażowanie, gdyż specjalnie schudł 14 kilogramów. Przez sześć tygodni jadł dziennie dwa gotowane jajka i zieloną herbatę na śniadanie, małego kurczaka na lunch oraz mały kawałek ryby lub kurczaka i gotowane na parze warzywa na obiad. Wcześniej aktor ważył 73 kg. Dodatkowo należy również pochwalić Thomasa Kretschmann’a za świetne wcielenie się w rolę Wilma Hosenfeld’a, niemieckiego generała. Sceny realistyczne, nagrywane jakby z ukrytych kamer. Świetna produkcja.
„Pianista” to film, który porusza. Nie można przejść obok niego obojętnie. Trzeba obejrzeć całe 148 minut, żeby jakkolwiek się wypowiedzieć. Dla osób, które interesują się tematyką II wojny światowej, chcą dowiedzieć się więcej o historii getta bądź są ciekawi twórczości Polańskiego, powinien być to strzał w dziesiątkę. Zobaczonego obrazu już się nie od zobaczy, ślad zostanie w pamięci oraz zmusi do refleksji.
„Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego
„A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Film jest adaptacją książki Aleksandra Kamińskiego o identycznym tytule. Losy grupy warszawskich harcerzy w czasach II wojny światowej przedstawione w 115-nastu minutach ekranizacji. Premiera miała miejsce 7 maja 2014 roku. Gatunkowy dramat wojenny reżyserii Roberta Glińskiego.
W filmie zagrali m.in. Tomasz Ziętek – Jan Bytnar ps. „Rudy”; Marcel Sabat – Tadeusz Zawadzki ps. „Zośka”; Kamil Szeptycki – Maciej Aleksy Dawidowski ps. „Alek”; Danuta Stenka – Zdzisława Bytnarowa, matka „Rudego”; Artur Żmijewski – Stanisław Bytnar, ojciec „Rudego”; Irena Melcer – Danuta Bytnar ps. „Duśka”, siostra „Rudego”; Magdalena Koleśnik – Maryna Trzcińska (Monia), dziewczyna „Rudego”; Krzysztof Globisz – Józef Zawadzki, ojciec „Zośki”; Sandra Staniszewska – Halina („Hala”) Glińska, dziewczyna „Zośki”; Wojciech Zieliński – Stanisław Broniewski ps. „Orsza”; Andrzej Chyra – Jan Wojciech Kiwerski ps. „Lipiński”; Karol Górski – Henryk Ostrowski ps. „Heniek”; Krzysztof Chodorowski – Hubert Lenk ps. „Hubert” i wiele innych.
Akcja zaczyna się, podczas gdy Zośka (Marcel Sabat) usuwa hitlerowskie sztandary z murów Polskiej Akademii Nauk, Rudy (Tomasz Ziętek) urządza zadymę na pokazie propagandowych kronik. Wszystko rozgrywa się w rytm muzyki Łukasza Targosza z mocnym brzmieniem. Wraz z Alkiem (Kamilem Szeptyckim) należą do Szarych Szeregów i jako grupa organizują akcje „małego sabotażu”. Spora część ekranizacji przeznaczona jest na wątek aresztowania Rudego przez Gestapo i próby przejęcia go przez harcerzy, którzy pod wpływem panujących sytuacji stają się żołnierzami.
Film jest nakręcony tak, by przemówił do młodzieży, przez to niekoniecznie każdemu może się podobać sposób przedstawienia tak ważnego i ciężkiego tematu. Nie oddaje on całkowicie magii książki, ale mimo wszystko potrafi poruszyć. Świetnie w swojej roli poradził sobie Tomasz Ziętek – sceny na przesłuchaniach odegrane realistycznie, przez co osoby o słabych nerwach mogą mieć problem z obejrzeniem. Dodatkowo plus dla niego, że na potrzeby filmu pozwolił zgolić włosy na głowie, co zresztą jest w nim pokazane. Dużo krwi, ran, ciężkich scen. Równie dobrze poradził sobie Marcel Sabat, który pokazał charakter, swoją drogą pasujący do postaci Zośki. Mało odczuwalna była rola Alka granego przez Kamila Szeptyckiego, gdyż w lekturze było go znacznie więcej. Odnośnie samych scen, są one wiarygodne, dynamiczne. Piękne ujęcia charcerzy w lesie, tak samo kostiumy.
Bóg, honor, ojczyzna. Pokazane braterstwo, miłość do ojczyzny, patriotyzm, poświęcenie. Kolejny film wojenny, który pokaże kawałek historii Polski. Łatwiejszy w odbiorze dla młodzieży bądź przeznaczony głownie dla nich, ale jak jest wspomniane wyżej, niekoniecznie każdemu może dana forma przypaść do gustu. Osobiście jednak polecam obejrzeć.
„Miasto 44” Jana Komasy
„I chociaż walczysz z całych sił; O coś więcej niż parę chwil; Po cichu ciągle wierzę, że nadejdzie taki dzień; Gdy wrócisz by stąd zabrać mnie; I powiesz mi: „Wciąż kocham cię”; Wciąż kocham cię…” – tak brzmi refren głównej piosenki pt. „Miasto” w wykonaniu Anny Iwanek, Pati Sokół oraz Piotra Cugowskiego do filmu „Miasto 44” w reżyserii Jana Komasy. Gatunkowy dramat wojenny, jednakże główną rolę odgrywają tutaj uczucia, miłość w czasie powstania warszawskiego. Premiera miała miejsce 19 września 2019 roku.
Aktorami są m.in. Józef Pawłowski – Stefan Zawadzki, powstaniec; Zofia Wichłacz – Alicja „Biedronka”, sanitariuszka; Anna Próchniak – Kama, łączniczka; Maurycy Popiel – Góral; Antoni Królikowski – Beksa, powstaniec, przyjaciel Stefana; Karolina Staniec– Beata, sanitariuszka; Filip Gurłacz – Rogal; Tomasz Schuchardt – Kobra, dowódca oddziału; Michał Mikołajczak – Aleksander; Jaśmina Polak – Ewa; Michał Żurawski – „Czarny”; Michał Meyer – „Pająk”; Grzegorz Daukszewicz – „Miki”; Piotr Biedroń – „Joe”; Jan Kowalewski – Adam; Monika Kwiatkowska – Hanna Zawadzka, matka Stefana i Jasia; Filip Szczepkowski – Jaś, brat Stefana; Stanisław Biczysko – ksiądz; Wojciech Błach – lekarz i wiele innych. Ciekawostką jest, że przy realizacji filmu wzięło udział ok. 3 tysięcy statystów.
II wojna światowa jest właściwie tłem dla wydarzeń dziejących się w ekranizacji. Głównym bohaterem jest 19-letni Stefan, który utrzymuje młodszego brata i matkę artystkę. Mimo swojego wieku czuje się odpowiedzialny za bliskich oraz cały kraj. Dzięki Kamie dołącza do powstańców, którzy myślą, że wojna to zabawa przy użyciu broni. Wszystko się zmienia, gdy na oczach giną przyjaciele. Bohater zakochuje się i wpada w uczuciowy trójkąt z Alicją „Biedronką” i Kamą, główny wątek filmu. Sceny byłyby realistyczne, gdyby nie niektóre elementy jak np. wybuch kawałka ciała wyglądający jak „deszcz krwi”, który spadł na sanitariuszkę. Należy natomiast pochwalić świetne ujęcia, choćby to jak wychodzą z kanału z bronią w zwolnionym tempie. Scenografia adekwatna do tematyki, charakteryzacja realistyczna – bandaże, krew, rany, brudne ciała.
Stefan jako Józef Pawłowski poradził sobie z główną rolą, w końcu talent aktorki ma we krwi – jest bratem nieco sławniejszego polskiego aktora Stefana Pawłowskiego, który grał m.in. w „O mnie się nie martw”. Jako główny bohater „Miasta 44” został świetnie wybrany, ponieważ nie można odmówić aktorowi pięknej buzi i dobrze zbudowanego ciała. Adekwatny wygląd dla mężczyzny, który podoba się nie tylko dwóm filmowym polkom, ale również tym z widowni. Bohaterki natomiast zostały dobrane adekwatnie do charakteru. Biedronka (Zofia Wichłacz) jako ta delikatna, zwiewna, pomocna, niewinna oraz Kama (Anna Próchniak), ta silna, odważna, dynamiczna.
Historia o tym jak kochać, gdy tak naprawdę nie wiadomo, co wydarzy się za minutę, ile jeszcze życia pozostało. O tęsknocie za ciepłem drugiej osoby i niewiedzy, czy jeszcze ona żyje. Te 130 minut to czas, w którym można zobaczyć czasy II wojny światowej, powstania warszawskiego od innej strony niż sam patriotyzm. Jeśli lubicie historie miłosne, a niekoniecznie motywy wojenne, można znaleźć tutaj kompromis. Warto obejrzeć.
K.M